Dzień osiemnasty
Gródek n/Dunajcem - Wielogłowy - Nowy Sącz (22.07.2008)
(dyst.= ok. 28 km)
Zakończył się czas rekolekcyjnego szaleństwa. O g. 7.30 odprawiam ostatnią Mszę św. Jem śniadanie. A później pamiątkowe zdjęcia i pożegnania. Żal odjeżdżać. Czeka mnie krótki odcinek do Nowego Sącza skąd mam pociąg do Torunia. Na początku jest lekki podjazd i przyjemna jazda wzdłuż jeziora Rożnowskiego. Później stromy i długi podjazd. Pokonuję go z dwoma odpoczynkami. Zjazd do Wielogłowy jest bardzo kręty i trzeba zachować ostrożność, a ręce trzymać cały czas na hamulcu. Później jest już płasko.
Jadę drogą krajową na której jest duży ruch dlatego często korzystam z chodnika. Objeżdżam Nowy Sącz. To ładne i przytulne miasto. Przy zamku starszy pan, trochę przygłuchawy, opowiada mi jak w czasie II wojny w istniejącym jeszcze zamku Niemcy mieli skład amunicji. Ktoś ją wysadził a przy okazji i zamek. Niektóre kamienie znaleziono 2 km od zamku.
W restauracji zamawiam sobie obiad. A następnie kupuję bilet na PKP (60 zł plus 4.50 zł za rower) i wracam do centrum. Zwiedzam zabytkowy cmentarz i jeszcze raz odwiedzam rynek. Pociąg jest punktualny. Wyjeżdżam o g. 18.12.