Dzień trzynasty
Janów Lubelski - Kraśnik - Lublin (22.07.2006)
(t= 4.58 h śr.= 15.02 km/h dyst.= 76 km)
W nocy przeszła potężna burza i ulewa. Nad ranem się uspokoiło. Odprawiłem Mszę św. i zjadłem bardzo dobre śniadanie. Dziękuję za piękną gościnę u ruszam w drogę. Trasa prawie bez historii. Nadal panuje upał. Droga jest pofałdowana. Po drodze nie znajduję żadnych ciekawych miejsc. W Kraśniku z gorąca robi mi się na chwilę niedobrze. Kiedy proszę miejscowego mężczyznę o trochę wody dostaję 2 litrową butelkę. Dziękuję!!.
Za tym miastem miałem mały wypadek. Kobieta wyjeżdżając z drogi podporządkowanej w ogóle mnie nie zauważyła i zostałem lekko uderzony. To była część orszaku weselnego. Wyglądała na wstawioną. Mi i rowerowi nic się nie stało. Jej odpadła tablica rejestracyjna. I to by było na tyle z tego dnia. Na nocleg w Lublinie dojechałem do sióstr Franciszkanek Misjonarek Maryi. Znałem je ponieważ wcześniej głosiłem tu rekolekcje dla dziewczyn.