Dzień piętnasty
Kamp - Anklam - Lassan - Wolgast - Zinnowitz - Koserow - Ückeritz - Bansin - Heringsdorf - Ahlbeck - Świnoujście (21.07.2009)
(t= 7,13 h śr.= 13,1 km/h dyst.= 95 km)
Budzę się o g. 6.25. Składam namiot i po modlitwie i śniadaniu wyruszam o g. 8.00. Do Anklam mam 5 km. Zwiedzam miasto Otto Lilienthala z kościołem pw. Najświętszej Marii Panny w Anklam z XIII w. Kieruję się na Lassan. Jadę wzdłuż wybrzeża. Mocno wieje. Asfalt jak w Polsce. Przed Wolgast uwieczniam na zdjęciu reklamę na przystanku autobusowym. Po 40 km jestem w Wolgast. Miasto jest oblegane przez turystów. Mijam most zwodzony i znajduje się na wyspie Uznam. Skręcam w kierunku Świnoujścia.
Mam 35 km do Ahlbeck. Pierwsza miejscowość położona nad morzem to Zinnowitz. Chcę to uczcić obiadem w restauracji. Miejsce znajduję w Asia - Snack Döner Kebab. Zamawiam podając numer dania. Jest bardzo, bardzo ostre. Mnóstwo ludzi i tak będzie przez całe niemieckie wybrzeże. Przy objazdowych teatrzykach pełno rodziców z dziećmi. Mijam wielokilometrowe kempingi. Cały czas jest świetnie oznaczona ścieżka rowerowa. Prowadzi w dużej części przez las. Niektóre fragmenty są dosyć trudne. Jest bardzo dużo rowerzystów w każdym wieku. Jadą całe rodziny.
Chciałem wykąpać się w morzu i kiedy znalazłem plaże z dobrym wejściem dla roweru okazało się, że to plaża nudystów. Biegało tam dwóch mężczyzn golasów. Za taką przyjemność dziękuję. To było koło Ahlbeck. W Świnoujściu jestem o g. 18.00. W kościele garnizonowym odprawiam Mszę św. o g. 19.00. Udaję się na kemping Relax za który płacę 26 zł, a więc sporo. Kemping jest jednak porządny z przepustkami i ochroną. Rozbijam namiot. Później idę nad morze i jem kolację. Moimi sąsiadami są mieszkańcy Nowego Sącza, z którego przecież wyruszyłem rowerem.