Dzień dziewiąty
Dzierzgoń - Iława - Lubawa - Stębark - pola Grunwaldu (16.07.2010)
(t= 7,35 h śr.= 12 km/h dyst.= 99 km)
Pobudka o g. 6.20. Później Msza św. i śniadanie na plebanii. Dziękuję za gościnę. Wyjeżdżam o g. 9.00. Dzisiejszy cel to pola Grunwaldu i ok. 100 km do przejechania. Wybieram krótszą wersję trasy. Od Mortąga do Jerzwałdu jest kostka brukowa. We wsi Jerzwałd znajduje się siedziba Zespołu Parków Krajobrazowych: Park Krajobrazowy Pojezierza Iławskiego, Park Krajobrazowy Wzgórz Dylewskich. Właśnie przejeżdżam przez tereny Parku Krajobrazowego Pojezierza Iławskiego. Na terenie Parku znajduje się oligotroficzne jezioro Jasne - słodkowodne, charakteryzujące się niską zawartością substancji odżywczych rozpuszczonych w wodzie i dobrym natlenieniem - niezwykle rzadkie w skali Europy, o niespotykanie czystej i przeźroczystej wodzie. Cała wyprodukowana materia organiczna podlega procesowi mineralizacji i powraca do obiegu, stąd mała ilość osadów. Na temat jeziora krąży wiele legend i opowieści. Faktem historycznym jest używanie jego wody do produkcji piwa przez Niemców. W świadomości tutejszych mieszkańców krążą również niezwykłe opowieści o zatopionej tu bursztynowej komnacie oraz rzekomo cudownej i uzdrawiającej mocy wody.
Po 5 kilometrowej przeprawie przez kostkę brukową skręcam do ośrodka wczasowego zwanego Krupówki (pole namiotowe kosztuje 9 zł). Kąpię się w jeziorze Płaskim by trochę się schłodzić. Dzisiaj jest znowu upał - 35 °C. Jestem tam do g. 13.00.
Mijam miejscowość wczasową Siemiany położone nad najdłuższym oraz szóstym pod względem powierzchni w Polsce jeziorem Jeziorak. Jego długość to ponad 30 km. Jest połączone Kanałem Elbląskim z Zalewem Wiślanym i Jeziorem Drwęckim. Jeziorak jest również tematem książki: „Nowe przygody Pana Samochodzika" Zbigniewa Nienackiego, gdzie tytułowy bohater szuka skarbów zrabowanych podczas II wojny światowej. Autor zresztą mieszkał w Jerzwałdzie. Wieś i jej mieszkańcy są pierwowzorem wsi Skiroławki opisanej w powieści Nienackiego. Niestety Zbigniew Nienacki był aktywnym członkiem PZPR (od 1962), ORMO (od 1963), PRON (od 1982) i ZLP. W latach 80. w lokalnej prasie pisał artykuły krytykujące „Solidarność". Zrobiło się ładniej. Jem jagody rosnące przy drodze. Od miejscowości Gardzień robi się bardziej płasko. W latach 1838-1864 w pałacu w Gardzieniu pomieszkiwała nieślubna córka Hieronima Bonapartego (brat Napoleona) i Diany von Pappenheim - pisarka Jenny von Pappenheim. Będąc dzieckiem bywała na dworze książęcym w Weimarze i była zaprzyjaźniona z przyjaciółmi matki, Johannem von Goethem i Friedrichem Schillerem. W Gardzieniu urodził się jej syn - Otto von Gustedt - pruski rotmistrz i adiutant Fryderyka III Hohenzollerna.
Wjeżdżam do Iławy. Miasto przed 1945 r. niemieccy mieszkańcy nazywali „Perłą Ober- landu”. Stąd pochodzi Edward Stachura. W samej Iławie oprócz wspomnianego Jezioraka jest jeszcze kilkanaście mniejszych jezior (m.in. Mały Jeziorak, Iławskie, Dół). Malowniczo położone jeziora i rzeki Pojezierza Iławskiego tworzą wraz z Kanałem Elbląskim szeroki system żeglugi śródlądowej, łączącej okoliczne zbiorniki wodne. Kanał ten umożliwia dopłynięcie z Iławy aż do Morza Bałtyckiego.
Za Iławą jest już płasko. Niestety duży ruch samochodów między Iławą a Lubawą utrudnia poruszanie się. O g. 17.00 przejechałem 67 km i jestem w dobrej formie. Chyba dojadę dzisiaj do Grunwaldu. Zostały jeszcze 32 km. Od Sampławy znowu pojawiły się górki, ale są dosyć łagodne. Mijam Lubawę, która zasłynęła z tego, że w latach 1535-1539, czterokrotnie przebywał w niej słynny astronom Mikołaj Kopernik. Słynie także z Biblii Gutenberga, zwanej też Biblią Pelplińską. Zakupił ją dla zamku biskupów chełmińskich biskup Chrapicki. Na początku XIX w., po zmianie granic biskupstwa, Biblia została wraz ze stolicą diecezji przeniesiona do Pelplina. Herb Lubawy przedstawia biskupa Chrystiana, który przyniósł na ziemię lubawską wiarę chrześcijańską: symbolizuje też władców miasta, którymi przez pięćset lat byli biskupi chełmińscy.
Podczas wojny Polski z zakonem krzyżackim, spod Lubawy wojska krzyżackie wyruszyły w lipcu 1410 r. pod Grunwald. Do czasów nam współczesnych z zamku zachowały się jedynie fundamenty i ściany piwnic (po pożarze w końcu XVIII w., przez następne stulecie, zamek stopniowo rozbierano). Nawiedzam Sanktuarium Matki Boskiej Lipskiej w Lipach. Kościół pw. Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny powstał na przełomie XVI i XVII w. dla upamiętnienia cudownych objawień Maryi, na miejscu wcześniejszej kaplicy z XIII w. Teraz tereny Parku Krajobrazowego Wzgórz Dylewskich. Wyróżnia się on w skali całych Mazur osobliwą rzeźbą terenu. To część polodowcowego łańcucha zwanego Garbem Lubawskim. Tutaj znajduje się najwyższe na całym Pojezierzu Mazurskim wzniesienie - Góra Dylewska (312 m npm). Te tereny turyści nazywają mazurskimi Bieszczadami.
Kiedy przez Napromek mijam dwóch rowerzystów z sakwami. Rozpoznałem jednego z nich. To przewodnik turystyczny z którym jeździłem po Podlasiu z ministrantami. Zaraz do niego zadzwoniłem i chwilę porozmawialiśmy. Jak się okazało też wybiera się na pola Grunwaldu, ale najpierw jedzie do Malborka. Z synem zrobił już dziś 160 km i jedzie dalej. Po drodze robię zakupy i od miejscowych słyszę o mnóstwie ludzi jadących tam gdzie ja. Zbliżam się do Stębarka. Wszędzie jest mnóstwo samochodów stojących w potężnych korkach. Lawirując między samochodami dostaję się do wioski. Dalej nie ma co jechać. Jest już g. 21.00. Miejsce noclegowe znajduję na podwórzu domu nr 40 (50 zł. za 3 noclegi). Rozbijam namiot i na piechotę udaję się na miejsce inscenizacji. Mam ok. 2 km. Duże wrażenie zrobił na mnie nocny turniej rycerski. Szczególnie siła z jaką uderzają się rycerze. To nie przelewki. Kładę się spać o g. 23.30.