Geoblog.pl    xgrzegorzk    Podróże    Grunwald 2010 - wyprawa rowerowa    Węgorzewo - Przystań - Mamerki - Gierłoż - Kętrzyn - Święta Lipka (rower)
Zwiń mapę
2010
26
lip

Węgorzewo - Przystań - Mamerki - Gierłoż - Kętrzyn - Święta Lipka (rower)

 
Polska
Polska, Święta Lipka
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 749 km
 
Dzień dziewiętnasty

Węgorzewo - Przystań - Mamerki - Gierłoż - Kętrzyn - Święta Lipka (26.07.2010)
(t= 4,53 h śr.= 12,6 km/h dyst.= 62 km)

Pobudkę robię o g. 7.30. W czasie pakowania zauważyłem, że mrówki opanowały mi sakwę. Były ich setki. Jedynym sposobem na nie okazała się woda spod prysznica. Tak udało mi się ich pozbyć. Po takiej przygodzie wyjeżdżam o g. 9.00. Spadł 5 minutowy deszczyk. Słońce jest schowane za chmurami. Objeżdżam Węgorzewo. Historia miasta sięga pierwszej połowy XIV wieku. W Węgorzewie Krzyżacy w 1335 r. zbudowali u ujścia Węgorapy do Mamr drewniany zamek, zwany Angerburg. Został on spalony w 1365 r. w czasie najazdu Litwinów. Nowy zamek usytuowano w tym samym miejscu. Węgorzewo 4 kwietnia 1571 uzyskało prawa miejskie, nadane przez księcia Albrechta Fryderyka Hohenzollerna. W latach 1844-1856 przekopano kanały łącząc Wielkie Jeziora Mazurskie w jeden system wodny, co umożliwiło komunikację parową z Węgorzewa do Giżycka. Węgorzewo opuszczam o g. 10.00. Przejeżdżam koło jeziora Mamry, jednego z największych jezior w Polsce.

Największa wyspa na Mamrach i jednocześnie Mazurach to Upałty. Mijam kanał Mazurski. Jest on jedną z unikalnych budowli z oryginalnymi rozwiązaniami technicznymi, wspaniale wkomponowany w środowisko naturalne. Projekt budowy Kanału Mazurskiego, który powstał pod koniec XIX wieku, opierał się na wcześniejszych pracach braci polskich, którzy osiedli na terenie Prus Książęcych. W XVII w. Józef Naronowicz - Naroński opracował dokładne mapy jezior i plan połączenia kanałem rzeki Pregoły z Niemnem, a kontynuator jego prac Samuel Suchodolec (Suchodolski) opracował projekt kanału mającego połączyć jezioro Śniardwy z jeziorem Niegocin i dalej z rzeką Pregołą.

Celem budowy było odprowadzenie w kierunku północnym wód z Wielkich Jezior Mazurskich do rzeki Pregoły w celu uzyskania drogi wodnej do Bałtyku, oraz wykorzystania energii wodnej do poruszania siłowni wodnych i osuszenia około l7 tysięcy hektarów łąk. W późniejszym okresie zrezygnowano z funkcji energetycznej kanału i planowano wykorzystać go jedynie jako drogę wodną do transportu drewna, materiałów budowlanych, torfu oraz turystyki. Długość kanału wynosi 51,7 km w tym 22 km na terenie Polski. Między Kamionką Wielką a Radziejową muszę pokonać kostkę brukową. Jak zwykle jedzie się bardzo ciężko.

W Mamerkach zwiedzam bunkry. Bilet kosztuje 8 zł. Jest to jeden z najlepiej zachowanych w Polsce kompleksów niezniszczonych bunkrów niemieckich z okresu II wojny światowej - Kwatera Naczelnego Dowództwa Wojsk Lądowych (OKH) „Mauerwald". Została ona wybudowana w odległości 18 km na wschód od kwatery Hitlera, w lesie, w miejscowości Mamerki nad Kanałem Mazurskim. Ogółem w kwaterze zamieszkiwało około 1500 osób, w tym ponad 40 generałów. Hitler złożył trzy wizyty w kwaterze OKH. W skład kompleksu wchodzi bunkier „gigant”, którego ściany i stropy mają grubość 7 metrów. Teraz czas na Gierłoż. W lipcu 1940 roku twórca „Organisation Todt", 50-letni gen. mjr dr inż. Fritz Todt otrzymał zadanie budowy tajnego obiektu w Die Görlitz (Gierłoż). Inżynierowie Todta byli znakomitymi specjalistami od budowy umocnień wojskowych i bunkrów. Dlatego to właśnie jemu zlecono przygotowanie jednego z najsłynniejszych i najtajniejszych obiektów II Wojny Światowej - kwatery kętrzyńskiej nazwanej „Wilczym Szańcem" - „Die Wolfschanze".

Ścisły obszar kwatery wynosił 250ha, lasu - 800ha. Całość zabezpieczona była zaporami z drutu kolczastego oraz polami minowymi o szerokości od 50 do 100m. Cały obszar kwatery składał się z trzech koncentrycznie położonych stref bezpieczeństwa. Właśnie w Wilczym Szańcu miał miejsce słynny zamach na Hitlera. W czwartek 20 lipca 1944r. dokładnie o godzinie 12:42 potężny wybuch wstrząsnął kwaterą, w powietrzu fruwały framugi okienne i urwane gałęzie. Bombę z opóźnionym zapłonem przywiózł przybyły na naradę z Berlina pułkownik Claus von Stauffenberg. Eksplozja nie zabiła jednak Hitlera. Doznał on tylko niewielkich obrażeń i był w stanie jeszcze tego samego dnia przyjąć przybyłego z wizytą Mussoliniego. Oglądam tylko zewnętrze bunkry, które można zobaczyć za darmo. Miejscowi opisali mi jak tam dojechać. Wystarczy obok wiaty skręcić w lewo na drogę betonową. I po krótkim czasie ukazują się bunkry. Pół kilometra wcześniej przez płot rzuciłem okiem na Park Miniatur Warmii i Mazur przedstawiający zabytki obu regionów. Przede mną Kętrzyn. Na drodze nr 592 do Kętrzyna jest bardzo duży ruch. Ale jakoś udaje się przejechać.

Miasto leży na ziemiach plemienia Bartów. Najazdy krzyżackie doprowadziły do spalenia istniejących grodów, a mieszkańców, którzy przyjęli chrzest, przesiedlano. Pozostałą ludność mordowano, wsie i grody palono. Dopiero w 1329 zbudowano strażnicę krzyżacką na zgliszczach grodu o pruskiej nazwie Rast. W pobliżu już w 1330 rozpoczęto budowę kościoła św. Katarzyny (rozebrany w XIX wieku). Walki z wojskami litewskimi dowodzonymi przez książąt Olgierda i Kiejstuta, doprowadziły do zniszczenia strażnicy w 1345 r. Zakon krzyżacki już w 1350 zdołał odbudować osadę, rozpoczął budowę murów obronnych. Prawa miejskie zostały nadanie w dniu 11 listopada 1357 przez Henninga Schindekopfa przez lokację na prawie chełmińskim. Wójtem - zasadźcą został Henryk Padeluche. W obrysie murów od strony południowej wybudowano warowny kościół św. Jerzego i zamek krzyżacki.

Miasta bronić miało 13 baszt, w murach zbudowano dwie bramy. 7 maja 1946 roku nadano miastu nową nazwę Kętrzyn od nazwiska Wojciecha Kętrzyńskiego, historyka z XIX wieku walczącego z germanizacją Mazur. Zaczęło padać. Chowam się w restauracji zamkowej gdzie chciałem coś zjeść, ale nie mogę doczekać się kelnera. Trafiam do kawiarni, gdzie jem najlepszą w życiu zapiekankę z cebulą w cenie 8 zł. Można się nią spokojnie najeść. Kupuję sobie też herbatę na rozgrzewkę. Jest tylko 19 °C. W międzyczasie przestaje padać. Przede mną znane mi sanktuarium w Świętej Lipce, gdzie opiekę duszpasterską prowadzą Jezuici. Początki sanktuarium maryjnego sięgają XIV w. i znamy je tylko z opowiadań ludowych przekazywanych ustnie przez kilka wieków. Swą nazwę wzięło od lipy. Bo od bardzo dawna stała na tym miejscu rozłożysta lipa, a na niej prawie z pierwszym posiewem chrześcijaństwa w Prusach - pojawiła się figurka Matki Boskiej z Dzieciątkiem.

Święta Lipka, to także obiekt zabytkowy niezwykłej wartości, zaliczany do najwspanialszych okazów późnego baroku w Polsce. Zespół architektoniczny złożony z kościoła, krużganku i klasztoru, posiada zachowaną w stanie prawie nie zmienionym bogatą i różnorodną dekorację. Dojechałem tam o g. 17.20. Wchodzę do bazyliki. Właśnie odbywa się pokaz słynnych organów, których niektóre fragmenty są ruchome np aniołki. Po pokazie chciałem jechać dalej, ale zaczęło mocno padać. Chyba Matka Boża chciała bym był blisko Niej. Nocleg znajduję w domu pielgrzyma. Mimo tego, że słońce jest za chmurami jest jakoś nadzwyczajnie jasno. W restauracji Hotelu 500 funduję sobie słodką przekąskę w postaci naleśników, sernika i gorącej czekolady do picia. Zadowolony wracam do pokoju.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (39)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
xgrzegorzk
Grzegorz Kortas
zwiedził 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 124 wpisy124 39 komentarzy39 3850 zdjęć3850 2 pliki multimedialne2
 
Moje podróżewięcej
08.07.2010 - 29.07.2010
 
 
16.08.2009 - 22.08.2009