Geoblog.pl    xgrzegorzk    Podróże    Wyprawa rowerowa na wschód Polski w 2008 roku    Dzień dziewiąty
Zwiń mapę
2008
09
lip

Dzień dziewiąty

 
Polska
Polska, Kruszyniany
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 537 km
 
Dzień dziewiąty

Kruszyniany - Supraśl - Białystok - Kuriany (9.07.2008)
(t= 4.57 h śr.= 14.9 km/h dyst.= 74 km)

Po całym dniu obijania się trudno się ruszyć i chyba dlatego wyjeżdżam dopiero o g. 10.00. Wcześniej robię zdjęcie szefowej dworku. Wczoraj byłem tam jedynym gościem. Z wrzodem jest już znacznie lepiej. Nie powinien więc stanowić problemu. Po niecałej godzinie jestem w Krynkach. Oglądam tu ruiny starej synagogi i kościół katolicki. Kieruję się na Białystok. Teren jest pagórkowaty. W oddali widzę dwóch sakwiarzy, którzy jednak jadą szybciej ode mnie. Spotykam również miejscowego, którego bardzo "suszyło" dlatego prosił mnie o wodę. Zastrzegał się, że jest zdrowy. Około 10 km od Supraśla zaczyna padać. Inny samotny turysta rowerowy schował się na przystanku. Ja po przebraniu się w strój przeciwdeszczowy postanawiam jechać dalej.

Na przedmieściu Supraśla rozmawiam z dwójką sympatycznych Holendrów, którzy akurat schowani przed deszczem kończyli lunch. Do Szczecina przyjechali pociągiem i rowerami jadą do Warszawy. Stamtąd wracają do siebie pociągiem. Najpierw do granicy. Później przekraczają ją rowerami i dalej znowu pociągiem. Tak wychodzi taniej. W Supraślu zwiedzam cerkiew w stylu obronnym i rozmawiam z sympatycznym zakonnikiem. Robię kilka zdjęć, a później składam ofiarę. Kiedy już wychodziłem zakonnik proponuje mi obiad. Chętnie korzystam, choć niedawno trochę zjadłem. Jedzenie jest pyszne i bardzo obfite tak, że część ziemniaków i gołąbka muszę zostawić. Zwiedzam także małą cerkiew i dziękuję zakonnikowi. Później idę do muzeum ikon - są tam głównie zwroty z przemytu.

Czy warto tam pójść?. Przyjedź i zobacz. Wyszło słońce. Zrobiło się bardzo ciepło (30 °C). Do Białegostoku prowadzi mnie nowo otwarta droga rowerowa. Dojeżdżam do centrum o g. 18.00. Mszę św. odprawiam w archikatedrze białostockiej. Kościelny zostawił mi specjalnie zapalone światło, bym mógł zrobić zdjęcia. Na chwilę jadę do niedalekiej cerkwi.

Ponieważ robi się późno, a ja niewiele przejechałem, dosyć szybko wyjeżdżam z Białegostoku. Po drodze miejscowa dziewczyna pyta mnie się jak sobie radzę z taką zmienną pogodą. Krótko tłumaczę jej mój strój przeciwdeszczowy. Jest niestety duży ruch na drodze bo jadę krajówką. Do tego zaczyna padać i robi się ciemno. Próbuję znaleźć nocleg w Kurianach dzwoniąc do domów, ale nikt nie otwiera. Ostatecznie ląduję w lesie tylko jakieś 50 m od najbliższego domostwa. W tym czasie pada już bardzo mocno.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (23)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
tealover
tealover - 2016-03-04 09:25
Ale pięknie!! Jadę na Podlasie w ponidziałek. Przekopię Twoje wpisy, by wiecej się dowiedzieć :)
 
 
xgrzegorzk
Grzegorz Kortas
zwiedził 3.5% świata (7 państw)
Zasoby: 124 wpisy124 39 komentarzy39 3850 zdjęć3850 2 pliki multimedialne2
 
Moje podróżewięcej
08.07.2010 - 29.07.2010
 
 
16.08.2009 - 22.08.2009