Dzień trzeci
Janków I - Kalisz - Wieluń (4.07.2006)
(t= 6.30 h śr.= 16.1 km/h dyst.= 96 km)
Po śniadaniu i dalszych rozmowach żegnam się i wyruszam dalej. Było bardzo miło. Pozdrawiam!!! Dojeżdżam do Kalisza - jednego z najstarszych miast w Polsce. Tutaj znajduje się też sanktuarium św. Józefa. Temperatura sięga nawet 37 °C. Gubiąc na chwilę drogę w mieście po raz pierwszy zajeżdżam do drewnianego kościoła św. Józefa. Poza Kaliszem napotkałem na duże i dzikie wysypisko śmieci. Niezbyt piękny to widok.
Dojeżdżam do Wielunia. To tutaj rozpoczęła się II wojna światowa. W tym mieście faktycznie zaczyna się Jura Krakowsko - Częstochowska. Nocleg mam przewidziany u sióstr Antoninek w Domu Generalnym. Spotykam spodziewaną pielgrzymkę rowerową z Wrześni do Częstochowy i z powrotem. Jadę sam ale ciągle nie sam. Kilka razy z nimi pielgrzymowałem. Razem modlimy się i śpiewamy. Później trwają rozmowy. Nocleg mam w bardzo dobrych warunkach.